Mąż spędził tydzień na wybrzeżu ze „znajomą” i gdy wrócił, był oszołomiony tym, co zobaczył.

W samolocie Andrej zamówił whisky i zastanawiał się, co powiedzieć żonie. Po dziesięciu latach małżeństwa stali się sobie obcy.

Późnym wieczorem taksówka podjechała pod jego mieszkanie. Po zapłaceniu Andrej zamarł na chwilę i wyjrzał przez okno. W salonie paliło się światło. Marina nie spała. Wziął głęboki oddech i podszedł do drzwi.

Drzwi otworzyły się bezszelestnie. Postawił walizkę na korytarzu i nasłuchiwał. Z salonu dobiegała cicha muzyka i głosy. „Telewizor” – pomyślał, zdjął buty i ruszył w stronę źródła dźwięku.

To, co zobaczył, sprawiło, że zamarł. Na środku salonu stał odświętnie nakryty stół z szampanem i tortem ozdobionym świeczką w kształcie cyfry „10”.

Marina siedziała na sofie, ale nie była sama. Obok niej siedział wysoki blondyn, którego Andrej nigdy wcześniej nie widział. Roześmiali się, a ręka nieznajomego spoczęła na jej ramieniu.

„Co… co się dzieje?” zapytał ochryple Andriej, wchodząc do pokoju.

Marina wzdrygnęła się i odwróciła, szeroko otwierając oczy ze zdziwienia.

„Andriej? Już wróciłeś?” Spojrzała na zegarek. „Spodziewaliśmy się ciebie dopiero za dwie godziny”.

„My?” Andriej spojrzał z żony na nieznajomego i z powrotem. „Kto to?”

Blondyn wstał z sofy i uśmiechnął się, wyciągając rękę.

„Aleksiej. Miło mi cię poznać”. Andriej zignorował jego dłoń.

„Marina, co tu się dzieje? Co to za wakacje?”

„Zapomniałaś?” Marina wydawała się szczerze zaskoczona. „Dziś jest nasza dziesiąta rocznica ślubu”.

Andriej poczuł, jak grunt usuwa mu się spod nóg. To była jego rocznica ślubu. Całkowicie zapomniał. Co gorsza, spędził cały tydzień z inną kobietą, knując z nią, jak złożyć pozew o rozwód.

Dla zobrazowania:

„I postanowiłeś uczcić to tym… tym?” Skinął głową w stronę Aleksieja, który nadal uśmiechał się pogodnie.

„Och, nie martw się” – powiedział Aleksiej, wracając na sofę. „Przyjechałem tu tylko w interesach”.

„W interesach?” Andriej zacisnął pięści. „U mnie w domu? Wieczorem? Przy szampanie?”

„Jest projektantem wnętrz” – wyjaśniła spokojnie Marina. „Postanowiłam zrobić remont pod twoją nieobecność. To niespodzianka na naszą rocznicę”.

„W jednym pokoju? Za tydzień?” – zapytał z niedowierzaniem Andriej.

„Nie tylko w salonie” – powiedziała Marina, wstając i gestem wskazując mu, żeby poszedł za nią. „Chodź, pokażę ci resztę”.

Andriej, jak przez mgłę, podążał za żoną. Jej sypialnia przeszła metamorfozę, tak jak salon: nowa tapeta, łóżko, lampy, obrazy na ścianach.

„To…” – oniemiał.

„Podoba ci się?” zapytała Marina z nadzieją. „Od dawna chciałam coś zmienić. Pomyślałam, że skoro jesteś na swojej „konferencji”, to najwyższy czas”.

Andriej zauważył, jak mocno podkreśliła słowo „konferencja” i zadrżał w duchu.

„Bardzo… nieoczekiwane” – powiedział w końcu.

„To nie wszystko” – dodała Marina, otwierając drzwi do sąsiedniego pokoju, który wcześniej był jego biurem.

Andriej zamarł w drzwiach. Pokój został całkowicie przekształcony w pokój dziecięcy, z niebieskimi ścianami, małym łóżeczkiem i zabawkami.

„Co to jest?” – mruknął.

Tylko dla ilustracji

Marina objęła się w pas, nagle czując się bardzo bezbronna.

„Chciałam ci opowiedzieć o naszej rocznicy. Jestem w ciąży, Andriej”. W czternastym tygodniu.

Czas zdawał się stać w miejscu. Andriej spojrzał na żonę, na jej lekko zaokrąglony brzuch, którego z jakiegoś powodu nie zauważył od razu, na łóżeczko, na pluszowego misia na półce…

– W ciąży? – Słowo brzmiało obco. – Ale jak? My…

– Pamiętasz noc przed podróżą służbową do Nowosybirska? – Marina uśmiechnęła się blado. – Oboje byliśmy lekko podchmieleni.

Andriej pamiętał. Trzy miesiące temu. Rzadki moment intymności w ich związku, który wtedy już zaczynał blaknąć.

– Czemu nie powiedziałeś mi wcześniej?

– Chciałam się upewnić. Potem czekałam na odpowiedni moment. – Marina wzruszyła ramionami. – A potem ogłosiłeś swoją „konferencję” z Viką.

Andriej zbladł.

– Wiedziałeś?

– Oczywiście, że wiedziałam. – Marina spojrzała mu prosto w oczy. – Nie jestem głupia, Andriej. Ale postanowiłam dać ci szansę. Szansę dla nas wszystkich.

Położyła dłoń na brzuchu i ten prosty gest nagle uczynił sytuację namacalną. Mieli mieć dziecko. Ich dziecko.

„Marina, ja…” – nie mógł znaleźć słów.

„Nic teraz nie mów” – przerwała mu delikatnie. „Wracaj do salonu. Aleksiej właśnie wychodził; napijemy się szampana i… porozmawiamy”.

Andriej odruchowo skinął głową i wyszedł z pokoju dziecięcego. W salonie, tato…

Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.