Zignorowałem ich oboje i zwróciłem się do tego, kto mógł powstrzymać to szaleństwo, tego, który powinien być moim ojcem.
„Tato”.
David, mój ojciec, nagle spojrzał na swoje buty z troską, jakiej nigdy nie czuł do mnie. Spuścił wzrok, uniósł je ku niebu, a potem zobaczył przejeżdżający ulicą samochód. Patrzył wszędzie, tylko nie na mnie. Jego milczenie było odpowiedzią.
„Daj spokój, chłopcze” – mruknął w końcu, powłócząc nogami po chodniku. „Twoja matka ma rację. To tylko podróż. Możesz pozwolić siostrze odejść, prawda?”
Cisza, która nastąpiła, była ciężka, dusząca. Wypełniona 22 latami zdrady. Dwadzieścia dwa lata mnie, czarnej owcy, kozła ofiarnego, osoby zbyt poważnej, zbyt ambitnej, zbyt innej. Dwadzieścia dwa lata niewidzialnego dziecka, widzianego tylko wtedy, gdy trzeba było zapłacić rachunki.
Nie byłem po prostu Jade. Byłem rodzinnym bankomatem. A wtedy Chloe była księżniczką. Delikatnym kwiatuszkiem, który absolutnie nie mógł odpowiadać za swoje życie.
Stały tam we troje, patrząc na mnie. Moja matka z zadowolonym, zwycięskim spojrzeniem. Chloe z arogancką niecierpliwością. Mój ojciec ze swoim znajomym wstydem. Czekały na eksplozję. Czekały, aż zacznę krzyczeć, błagać, wybuchnę płaczem, jak wtedy, gdy miałam piętnaście lat. Czekały na tragedię.
Wzięłam głęboki oddech i cicho wypuściłam powietrze. Spojrzałam na nich po kolei. Potem się uśmiechnęłam. Lekki, wymuszony uśmiech, zimny uśmiech, który nie sięgnął moich oczu.
„Dobrze” – powiedziałam po prostu.
Napięcie natychmiast zniknęło z twarzy Chloe i Sharon. Chloe nawet klasnęła i podskakiwała jak dziecko.
„Tak, to wspaniale!” – krzyknęła, a jej głos przeszył moje nerwy. „Wiedziałam, że podejmiesz właściwą decyzję, Jade. Jesteś najlepszą siostrą na świecie. Scott, lecimy do Paryża!”
„Czekaj” – powiedziałam spokojnie, natychmiast przerywając jego entuzjazm. Uniosłam rękę i przedwczesne świętowanie nagle dobiegło końca. Ręka Scotta zamarła w powietrzu.
„Zgadzam się” – kontynuowałam.
Odwróciłam się i spokojnie podeszłam do otwartych drzwi czarnego SUV-a. Wyjęłam skórzaną teczkę i położyłam ją na masce samochodu. Następnie z wnętrza wyciągnęłam granatowy folder z logo Air France. Wzięłam trzy wydrukowane potwierdzenia biletów.
„Ale jest jeden mały szczegół, o którym najwyraźniej zapomniałaś”.
Spojrzałam na mamę. „To trzy bilety pierwszej klasy. Na liście są Jade Washington, David Washington i Sharon Washington”. „Zadzwonię teraz do Air France” – powiedziałam, wyciągając telefon. „I anuluję bilet”.
Chloe podbiegła do mnie z szeroko otwartymi oczami i złapała za oparcie.
„Och, to proste” – powiedziała z uśmiechem ulgi w głosie. „Nie anuluj. Po prostu zadzwoń do nich i zmień nazwisko na swoim bilecie na moje, Chloe Washington. Proste, prawda?”
Odsunęłam oparcie fotela na tyle, żeby nie mogła go dosięgnąć i spojrzałam jej prosto w oczy. Mój głos opadł, zimny i ostry jak nowojorski wiatr w lutym.
„Nie, Chloe, nie mogę tego zrobić”.
Jego ręce zamarły w powietrzu.
„Co? Co masz na myśli?”
„To specjalna stawka za zaproszenie. Jest całkowicie niezbywalna. Nie mogę zmienić nazwiska. Zasady firmy są jasne. Mogę tylko anulować swoje miejsce”. „
Chciwy, zadowolony uśmiech Chloe zamarł. Jego usta pozostały na wpół otwarte. Zastygła w bezruchu.
Powoli spojrzałam na mamę. Twarz Sharon była ściągnięta niezrozumieniem, jakby próbowała rozwiązać niezrozumiałe zadanie matematyczne.
„Więc, mamo” – powiedziałam uprzejmie – „mamy dwa bilety pierwszej klasy dla ciebie i taty, a ja już nie lecę. To znaczy, jak właściwie Chloe planuje pojechać do Paryża?
Zapadła cisza. Jedynym dźwiękiem był warkot kosiarki w pobliskim domu. Sharon i Chloe stały tam z pustymi twarzami, zdjęte z ogromu sytuacji. Scott spojrzał na nas dwoje i w końcu zdał sobie sprawę, że sprawy nie idą zgodnie z planem.
Pierwszy haczyk został rzucony, pierwsza nić pociągnięta. Teraz tylko na nich patrzyłam, czekając, aż spróbują rozwiązać pierwszy problem, który same stworzyły.
Nie powiedziałam nic więcej. Wsiadłam do prywatnego Escalade, którego zarezerwowałam dla siebie i z głośnym trzaskiem zamknęłam drzwi. Poprosiłam kierowcę, żeby zawiózł mnie do hotelu St. Regis w Buckhead. Nie musiałam jechać z nimi na lotnisko. Wiedziałam dokładnie, co się dzieje.
Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.