W najzimniejszą noc roku ciężarna kobieta zapukała do drzwi domu swojej rodziny, błagając o pomoc. Zamiast otworzyć, zgasili światło i zostawili ją w środku burzy. Myślała, że ​​umrze na progu…

Alejandro zaniósł Lolę na oddział ratunkowy szpitala centralnego w Madrycie, przemoczoną do szpiku kości i z bijącym sercem. Została przewieziona na oddział urazowy, podczas gdy pielęgniarki krzyczały instrukcje: silna hipotermia, ryzyko odklejenia łożyska. Każdy krok Alejandro był przepełniony cierpieniem; nigdy nie czuł się tak bezradny w obliczu zagrożenia życia.

Podczas gdy lekarze stabilizowali stan Loli, wezwał swojego asystenta, Eduardo, aby przygotował wszystko, co potrzebne, i pokrył wydatki.

„Bez względu na koszty, potrzebuje ona wszelkich dostępnych zasobów” – stwierdził stanowczo.

Kilka godzin później Lola obudziła się zdezorientowana i przestraszona.

„Dziecko?” zapytała słabym głosem.

„Nic mu nie jest” – odpowiedział łagodnie Alejandro. „Jesteś bezpieczny”.

Lola rozpłakała się, nie z bólu, ale dlatego, że w końcu usłyszała słowa pocieszenia i ochrony.

„Nie chciałam, żebyś mnie widział w takim stanie” – mruknęła.

„Lola” – powiedział, patrząc jej w oczy – „to nie twój wstyd. Zostawili cię tutaj. To ich wina”.

Kiedy drzwi nagle się otworzyły, weszli Carlos i Marcos, sztywni i wściekli, czując się skrzywdzeni. Alejandro stał przed nimi, imponujący.

Przeczytaj więcej na następnej stronie >>

Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.