Mam na imię Jennifer. Przez siedem lat moje życie było obrazem cichej, domowej błogości. Wyszłam za mąż za Marka, mężczyznę, którego dobroć wydawała się równie bezgraniczna, co jego ambicja. Pracował jako kierownik sprzedaży w firmie farmaceutycznej, co go pochłaniało, ale był mężem, który zawsze stawiał rodzinę na pierwszym miejscu. Nasza pięcioletnia córka, Lily, bystra i radosna dziewczynka o moich oczach i uśmiechu Marka, była naszym największym skarbem.
Teraz, w ósmym miesiącu ciąży, nosiłam w sobie synka. Lily była tak zachwycona swoim młodszym bratem, że co wieczór przyciskała policzek do mojego brzucha i szeptała mu sekrety do ucha. Pracowałam jako pielęgniarka – wymagający, ale satysfakcjonujący zawód, ale po narodzinach Lily zostałam mamą na pełen etat. Nigdy nie żałowałam tego wyboru. Czas spędzony z moją kochaną rodziną był dla mnie najcenniejszy.
W weekendy Mark zawsze znajdował dla nas czas. Chodziliśmy na pikniki do parku, do kina i robiliśmy to, co sprawiało Lily radość. Niósł Lily na ramionach, gdy szliśmy, jego śmiech niósł się echem po drzewach, a mną zawsze się opiekował. Był szczególnie ostrożny, ponieważ mój brzuch urósł w czasie tej ciąży i nie pozwalał mi nosić niczego cięższego niż torebka.
Jednak od około piątego miesiąca ciąży mój stan zdrowia się pogorszył. Często miałam zawroty głowy i uporczywe mdłości, silniejsze niż moje zwykłe poranne mdłości. Czasami miewałam okropne, wyniszczające bóle głowy, przez które widziałam plamy. Skonsultowałam się z ginekologiem, ale stwierdził, że nie ma żadnych nieprawidłowości i przypisał to obciążeniom związanym z trudną ciążą. Mark mnie uspokajał i mówił, że nic na to nie poradzę. Obwiniałam siebie i myślałam, że to przez osłabienie organizmu.
Mark wspierał mnie w tym wszystkim. Każdego ranka przygotowywał dla mnie suplementy – witaminy ciążowe, żelazo i kilka kapsułek ziołowych, które, jak mówił, miały pomóc na mdłości. Podawał mi je z uśmiechem i mówił: „Weź je i poczuj się lepiej, Jen”. Częściej też gotował. Za każdym razem, gdy widziałam go stojącego w kuchni i mówiącego do mnie: „Po prostu się odpręż. Zajmę się tym”, byłam naprawdę wdzięczna, że mam tak kochanego, oddanego męża.
Ale ostatnio coś mnie dręczyło. Mały, zimny węzeł niepokoju w żołądku. Mark dzwonił potajemnie w środku nocy. Słyszałam, jak wychodzi z sypialni, ciche kliknięcie drzwi i cichy pomruk jego głosu dochodzący z salonu. Kiedy pytałam o to rano, zastanawiając się, czy to telefon służbowy, odpowiadał nonszalancko: „Tak, tylko klient z innej strefy czasowej”. Jego weekendowe wypady do biura również się nasiliły. Mówił, że po prostu odbiera jakieś dokumenty, ale czasami znikał na dwie godziny lub dłużej.
Następny
Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.
Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.