Mój syn przyjechał do mojej bazy. Miał oszpeconą twarz, złamaną szczękę. „Tato, rodzina mojej macochy to zrobiła”. Siedemnaście osób pobiło go w Wigilię. Moja była żona to nagrała. Szkolę jednostki specjalne w zabijaniu. Zapytałem moją obecną klasę: „Kto chce dodatkowe punkty?”. Trzydzieści dwie ręce podniosły się w górę. Podałem im adresy. „Pamiętajcie: bez litości…”. W ciągu dziesięciu dni cała siedemnastka zniknęła. Moja była żona zgłosiła się do szpitala psychiatrycznego. Jej ojciec, szeryf, zadzwonił: „Wiem, że to zrobiłeś…”. Powiedziałem tylko: „Udowodnij to, bekso…”.

Victor powoli wstał, podchodząc tak blisko, że Chester spojrzał w górę. „Mówię ci, musisz opuścić ten szpital, zanim zapomnę, w jakim kraju jestem. Twoja córka i jej przestępcza rodzina próbowały zabić mojego syna w Wigilię. Jeśli jesteś tu oficjalnie, wróć z nakazem aresztowania. Jeśli jesteś tu jako rodzina, stałeś się wspólnikiem”.

Chester chwycił za broń służbową. „Nie masz tu żadnej władzy. To federalna baza wojskowa. Nie masz tu żadnej jurysdykcji. Wyjdź natychmiast”.

Długo się na siebie patrzyli. Chester jako pierwszy się wycofał i wyszedł na korytarz. „Lepiej uważaj, Sutton. Moja rodzina nie toleruje oskarżeń”.

„To brzmi jak groźba, szeryfie. Na pewno to uwzględnię w raporcie”.

Po wyjściu Chestera Victor wykonał jeden telefon. „Greg” – powiedział, podnosząc prawą rękę. „Chcę, żebyś monitorował sytuację. Szeryf Chester Dolan, Departament Policji w Pinehurst. Chcę znać każdy jego ruch.”

„Co się dzieje, proszę pana?”

„Sprawa rodzinna. Dam panu znać jutro.”

Victor rozłączył się i wrócił do łóżka Jake’a. Jego syn poruszył się, jego oczy zatrzepotały.

„Tato…” Słowo było ledwo słyszalne.

„Jestem tutaj.”

„Przepraszam. Myślałam, że chce mi to wynagrodzić… Myślałam…” Łzy płynęły z opuchniętych oczu Jake’a.

Victor delikatnie wziął syna za rękę. „Nie masz za co przepraszać. Starasz się dostrzegać w ludziach dobro. To nie słabość, Jake. To czyni cię lepszym od nich.”

„Co zrobimy?”

Victor milczał przez długi czas. „Zostawimy to prawu.” „

Jake znał swojego ojca na tyle dobrze, by przejrzeć kłamstwo, ale był zbyt zmęczony, by się kłócić. Znów zasnął, a Victor siedział w ciemności, planując.

Prawo tego nie powstrzyma. Chester ochroniłby jego rodzinę. Nawet z dowodami w postaci nagrania wideo, twierdziliby, że działali w samoobronie. Dolanowie mieli na swojej łasce lokalnego sędziego i prokuratora okręgowego.

Ale Victor Sutton wyszkolił już ponad trzy tysiące żołnierzy sił specjalnych. Jego obecna klasa liczyła trzydziestu dwóch uczniów, najlepszych z najlepszych. Przeszli szkolenie z niekonwencjonalnych metod walki, głębokiego rozpoznania i operacji miejskich.

I wszyscy zawdzięczali mu swoją karierę.

Rozdział 2: Dodatkowe punkty
Następnego ranka Victor stanął przed swoją klasą w sali odpraw. Trzydzieści dwie twarze patrzyły na niego: żołnierze Rangersów, komandosi Navy SEALs, marines, żołnierze taktyki sił powietrznych. Elita elit.

„Zanim zaczniemy dzisiejsze zajęcia” – powiedział Victor – „mam okazję zdobyć dodatkowe punkty. To całkowicie dobrowolne.

Wyświetlił film na projektorze. Nic nie powiedział, po prostu pozwolił im oglądać. Przez siedemnaście minut jego syn był bity, podczas gdy Rebecca śmiała się i filmowała. Kiedy film się skończył, w pomieszczeniu zapadła cisza.

„To mój syn” – powiedział cicho Victor. „Dziewiętnaście lat. Studiuje inżynierię. Nigdy w życiu nie brał udziału w bójce. Tych siedemnastu ludzi zwabiło go do domu w Wigilię i zrobiło mu to. Kobieta, która filmuje, to moja była żona. Jej ojciec jest lokalnym szeryfem”.

Przeszedł do następnego slajdu. Siedemnaście zdjęć i plików.

„Wayne Dolan, 42 lata, plantator tytoniu. Dwa zarzuty jazdy pod wpływem alkoholu, jeden zarzut napaści wycofany. Spencer Dolan, 38 lat, właściciel lombardu, podejrzany o paserstwo. Obecnie pod nadzorem kuratora…” Wymienił wszystkie siedemnaście osób. Adresy, rutyny, słabości.

„Oto dodatkowe zadanie” – kontynuował Victor. „Niech znikną. Wszyscy. Żadnych ciał, żadnych dowodów, żadnego związku ze mną ani z tą bazą. Macie pełną swobodę działania. Chcę, żeby zaznali strachu tak, jak mój syn. A potem chcę, żeby zniknęli”.

W pomieszczeniu panowała cisza przez trzy sekundy. Potem wszystkie ręce podniosły się w górę. Wszystkie trzydzieści dwie.

„Doskonale” – powiedział Victor. Rozdał pakiety. „Będziecie pracować w parach. Koordynacja wyłącznie za pośrednictwem zaszyfrowanych kanałów. Żadnej komunikacji, która mogłaby prowadzić do tej bazy lub do mnie. Potraktujcie to jako swój egzamin końcowy”.

Uniosła się ręka. To był Adam Atkins, komandos Navy SEAL. „Zasady użycia siły, proszę pana?”

Victor spojrzał mu prosto w oczy. „Zapamiętaj to. Bez litości”. »

Rozdział 3: Pierwsi polegli
Tego popołudnia Victor pojechał do Pinehurst, nie do domu Dolana, ale do baru oddalonego o trzy mile, gdzie Spencer Dolan pojawiał się każdej nocy. Victor zamówił piwo i czekał.

Aby kontynuować, kliknij przycisk pod reklamą ⤵️

Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.