„Nie martw się” – powiedziałem, w końcu wybuchając śmiechem. „Tylko wróć bezpiecznie do domu”.
Około godziny później Thomas wpadł przez drzwi z mieszaniną wyczerpania i ulgi na twarzy. Ściskał w dłoniach mały, nieskazitelny tort Red Velvet. „Ten prawdziwy” – powiedział zdyszany. Położył go na stole obok tortu rozwodowego.
Tego wieczoru nie polecieliśmy do Miami. Zostaliśmy w domu, zamówiliśmy jedzenie na wynos i zjedliśmy oba ciasta, śmiejąc się do rozpuku z powodu rocznicy, której nigdy nie zapomnimy. Tort rozwodowy stał się naszą ulubioną częścią tej historii, przypomnieniem, że nawet gdy wszystko wydaje się rozpadać, nasza miłość jest wystarczająco silna, by poradzić sobie z każdą niespodzianką.
Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.